Czas na relacje z Jarmarku Św. Dominika w Gdańsku.
Dziękuję wszystkim wytrwałym klientom, którzy pomimo okrutnego wietrzyska, hulającego po naszej Grobli I, zdecydowali się odwiedzić nasze stoisko.
Na jedno nie mogę narzekać na wspaniałą ekipę sąsiadek z altany,
tylko dzięki temu mogę zaliczyć wyjazd do udanych.
Dzięki dziewczyny: Ewcia, Asia, Kasia, Aga, Madzia, Natalia
no i Dorotka oczywiście moja prawa i lewa ręka, kawałek mózgu operacji i wytrawny kierowca :)
A teraz kilka fotek, nie wiem jakim kluczem doboru fot się posłużyć więc będzie przypadkowo:
morski koń podstępnie skradziony przez Kapera
jest tego znacznie więcej ale na dzisiaj chyba wystarczy ;)
Jest na co popatrzeć:) cudne prace ale nie byłabym sobą gdybym nie zachwyciła się cudnym, grubym z rudym ogonem na brzuchu KOCUREM :)
OdpowiedzUsuńJest zajefajny :) !!!
dziękuję :) w realu robił jaszcze większe wrażenie.
OdpowiedzUsuńPrzed świętami pewnie okocą się nowe ;)
pozdrawiam serdecznie
No w końcu! Niesamowite wspomnienia. Obyśmy zobaczyły się za rok!
OdpowiedzUsuńCuda same, co jedna rzecz, to głośniej wzdycham :)
OdpowiedzUsuńA mnie za serce ująłkonik morski - widziałabym takiego u siebie w łazieneczce kiedyś (jak już sie dorobię tego upragnionego mieszkanka) :)
OdpowiedzUsuńJuupi! jestem 100 obsrewatorem. Będę zaglądać!
OdpowiedzUsuń